Było nas trzy, a w każdej z nas inne łzy

Parafraza słów Autobiografii Perfectu doskonale oddaje początki Instytutu Glamour. Spotkałyśmy się w wieku dziewiętnastu lat, w zasadzie całkiem przypadkiem, ot zamieszkałyśmy razem na mieszkaniu studenckim. Każda z nas miała wówczas inny pomysł na siebie: Iga studentka ASP, która ciągle myślała tylko o tym by wydać własną kolekcję ubrań, choć prawdę powiedziawszy na I roku nie miała zielonego pojęcia jak się do tego zabrać, Kinga, które moda nie interesowała zupełnie, chciała zostać dziennikarzem śledczym i obalać rządy, Patrycja, która studiowała socjologię, ale ciągle była rozdarta pomiędzy studia, a jej prawdziwą pasję, czyli wykonywanie makijaży. Trzy różne osobowości, trzy różne spojrzenia na świat i trzy różne wizje przyszłości.

Często miałyśmy zwyczaj przesiadywać w kuchni przy kawie lub lampce wina i rozmawiać długimi godzinami o życiu. Podczas jednej z takich rozmów Kinga wspomniała o jednej swojej koleżance, która była bardzo w jej opinii ładną dziewczyną, ale ponieważ ciągle ubierała się po męsku nikt nie zauważał jej potencjału. Dziewczyna nieszczęśliwie zakochała się w swoim kumplu, który jednak widział w niej jedynie dobrego towarzysza. Postanowiłyśmy coś z tym zrobić. Oczywiście pełna metamorfoza nie wchodziła w grę, byłoby to zbyt nagłe, a dziewczyna pewnie nie czułaby się komfortowo.

Wpadłyśmy więc na pomysł, że Kinga poprosi ją, by pozowała jej do sesji zdjęciowe w projektach Igi. Miał to być projekt zaliczeniowy na zajęcia Igi. Po namowach nasza ofiara w końcu się zgodziła. Iga zaprojektowała dla niej ubrania, które były w stylu dziewczyny, ale jednocześnie podkreślały jej kobiecość, Patrycja wykonała dla niej wspaniały makijaż, a Kinga zrobiła zachwycającą sesję zdjęciową. Potem Kinga wrzuciła zdjęcia na Facebooka oznaczając w nich dziewczynę. Gdy zobaczył to jej kumpel niemal padł z wrażenia i w niedługim czasie zaprosił ją na randkę.

Po tym wydarzeniu doszłyśmy do przekonania, że każda kobieta jest piękna, każda z nas ma też własne kompleksy, na którymi nieraz zdarza się jej płakać, a niekiedy wystarczy jedynie trochę pracy i inne spojrzenie na siebie, aby stać się piękną i pewną siebie kobietą. Po latach wróciłyśmy do tej idei zakładając Instytut Glamour.